O kolekcji
http://muzeumbiletow.org
Co zbieramy?
Jak rozróżniamy bilety?
Jak długo zbieramy?
Jak porządkujemy bilety?
Jak przechowujemy bilety?
Wielkość kolekcji
Historyjki o biletach
Ciekawostki
Co zbieramy?
Zbieramy wszelkie bilety z całego świata. Zbiór dzielimy za 16 kategorii: 7 komunikacyjnych i 9 niekomunikacyjnych.
Wśród biletów komunikacyjnych wyróżniamy kategorie:
1. polska komunikacja lokalna (miejska i gminna),
2. zagraniczna komunikacja lokalna,
3. komunikacja autobusowa (ponadlokalna i przewozy zamknięte),
4. kolej,
5. koleje linowe i wyciągi narciarskie,
6. żegluga,
7. komunikacja lotnicza.
Bilety niekomunikacyjne dzielimy na:
8. sport,
9. rekreację,
10. zwiedzanie.
11. rozrywkę i imprezy kulturalne,
12. uroczystości religijne,
13. giełdy i targi,
14. opłaty targowe,
15. usługi higieniczne
16. parkingi i autostrady.
Opisy poszczególnych kategorii znajdziesz w dziale Zwiedzanie muzeum
Zbieramy bilety we wszystkich formach: papierowej, plastikowej, itp. Jedyny wyjątek stanowią drukowane termicznie paragony z kas fiskalnych, które pełnią funkcję biletu. Te zbieramy tylko w przypadku biletów komunikacyjnych. Paragony niekomunikacyjne interesują nas wyłącznie, gdy sam papier posiada oryginalny, trwały nadruk.
Poza właściwą kolekcją istnieją również kategorie: "diabli wiedzą" (do której zaliczamy wszelkie bilety, których nie potrafimy zidentyfikować), "podróbki" (czyli używane, fałszywe bilety), "wzory biletów" (niekompletne bilety otrzymywane z drukarni, nigdy nie wprowadzone do obiegu próbne druki oraz unieważnione, wycofane ze sprzedaży bilety), "reklamy do złudzena przypominające bilety" oraz "bilety wyblakłe".
Jak rozróżniamy bilety?
Komunikacja lokalna
» Tradycyjne bilety do kasowania
Oprócz rzeczy oczywistych, takich jak wzory czy nominały, rozróżniamy również rewersy, numery serii, znaki wodne i hologramy.
Znaki wodne i hologramy rozróżniamy nie tylko jako takie, zwracamy uwagę również na różne obroty tego samego znaku wodnego czy hologramu. Przykładowo, popularny w latach 1995-1996 znak wodny "autobus w konturze Polski" może być położony normalnie, bokiem, "do góry nogami", odbity, itp. Ilustruje to poniższy rysunek. Każda taka odmiana to dla nas inny bilet.
Wyróżniamy wszelkie różnice w treści nadruków oraz w wielkości użytej czcionki, także ewidentne różnice w kolorach, w szczególności odcienie zielonego numeru na biletach drukowanych przez Cz.Z.G.
W przypadku przebitek rozróżniamy kolor i rodzaj pieczątki.
Jeżeli jest podany, rozróżniamy rok i numer zamówienia (dotyczy niektórych biletów DKK, np. starszych karnetów z Kielc i Radomia).
Na ogół nie wyróżniamy drobnych różnic w szerokości hologramu, zwłaszcza, jeżeli w pewnym zakresie występują wszystkie możliwe szerokości (np. bilety z Gniezna z lat 2002-2004). Na ogół nie są też dla nas istotne przesunięcia samego numeru biletu względem reszty nadruku. Takie szczegółowe różnice rozpatrujemy indywidualnie.
» Bilety z automatu
Rewersy, znaki wodne i hologramy rozróżniamy tak samo jak w pozostałych biletach, natomiast numer serii wyróżniamy tylko na biletach ogólnopolskich, warszawskich oraz na niektórych biletach z Krakowa (drukowanych do 2000 roku). Rozróżniamy też numer wewnątrz strzałki na stemplowanych biletach z Zielonej Góry.
Kolor tuszu - wyróżniamy tutaj ewidentne różnice (np. fioletowy - czarny). Drobne różnice w odcieniu czy intensywności nadruku nie mają dla nas znaczenia.
»Bilety z kasy fiskalnej
Rozróżniamy układ nadruku, rodzaj biletu (normalny/ulgowy, numer strefy), cenę, różnice w papierze.
Nie interesuje nas data i godzina sprzedaży, rodzaj ulgi, ani nazwy przystanków początkowych i końcowych.
» Bilety okresowe
Zawsze rozróżniamy cenę biletu, jego rodzaj i czas ważności (miesiąc, dwa miesiące, itp.).
Nazwę miesiąca rozróżniamy, jeśli jest ona wydrukowana na bilecie lub przybita charakterystyczną pieczątką. Nie rozróżniamy miesięcy, gdy data ważności przybita jest zwykłym datownikiem. Miesiąc nie interesuje nas także, gdy jest on zaznaczany na bilecie poprzez przedziurkowanie go w odpowiednim miejscu.
Jeżeli okres ważności biletu ograniczony jest konkretnymi datami dziennymi (wypisanymi ręcznie lub wydrukowanymi na bilecie podczas zakupu), takich dat również nie rozróżniamy.
Nie rozróżniamy pieczątek oznaczających punkt sprzedaży biletów.
Komunikacja autobusowa
» Komunikacja podmiejska
Tutaj pojawiły się poważne wątpliwości. W myśl pierwotnych założeń w dziale tym miały się znaleźć miejskie i podmiejskie bilety prywatnych przewoźników, którzy nie mieli szczęścia posiadać tradycyjnych biletów jednorazowych (od początku stosują kasy fiskalne) oraz bilety przewoźników dalekobieżnych (np. Polski Express). Dlaczego jednak przewoźnicy kursujący na tych samych trasach mają być przypisywani do różnych kategorii (np. FB i UniBus)? Tym bardziej, że obecnie praktycznie wszyscy posiadają kasy fiskalne. Prawdopodobnie więc przewoźników typowo miejskich i podmiejskich przeniesiemy do komunikacji lokalnej.
W tej sytuacji bilety miejskie i podmiejskie będziemy rozróżniać tak jak w komunikacji lokalnej (również ze wględu na ceny), a bilety dalekobieżne tak jak bilety PKS (w tym przypadku na drukach fiskalnych nie interesuje nas, ani trasa, ani cena).
» Przewozy pracownicze
Zasadniczo sposób rozróżniania jest taki sam jak przy komunikacji lokalnej. Tu jednak z reguły jest prościej - bilety zazwyczaj pozbawione są znaków wodnych, hologramów czy wyszukanych rewersów.
» Przewozy międzynarodowe
Rozróżniamy ogólny wzór biletu. Nie interesują nas szczegóły, takie jak trasa, numer kursu, miejsce, cena itp.
» PKS - bilety kartonikowe
Rozróżniamy wszelkie różnice w ułożeniu nadruków na bilecie, rodzaj i wielkość użytej czcionki, cenę biletu, serię.
Nie zwracamy uwagi na pieczątki i ręczne dopiski dotyczące przystanków wyjazdowych, docelowych, godziny i miejsca odjazdu.
» PKS - papierowe bilety z bloczka
Rozróżniamy układ graficzny biletu, w tym nazwę drukarni i miejsce, w którym została umieszczona oraz szczegóły zawarte w podpisie (numer roku i numer partii biletów).
Ponadto wyróżniamy nominał (także ewentualnej przebitki) i numer serii.
Na biletach z lat 1960-1980 są różne nadruki na rewersie, a logo PKS może być obrócone w różne strony - to też rozróżniamy.
» PKS - bilety z kasy fiskalnej
Rozróżniamy:
- miasto (nazwę PKS-u), także nazwy placówek terenowych
- rodzaj, kolor i szerokość użytego papieru
- układ graficzny biletu - rewersy, różne kolory
- kolory nadruków
- rodzaj (treść) nadruku z nazwą przewoźnika (różnica może dotyczyć np. dopisku S.A., wielkości użytych liter, adresu, itp.)
Nie interesuje nas cena biletu, trasa i rodzaj ulgi.
Bilety kolejowe
» Kartoniki
Interesują nas wszystkie szczegóły nadruku, czyli treść i rozmieszczenie poszczególnych elementów. Szczegónie ważna jest dla nas trasa - stacja początkowa i docelowa (ale jeżeli na bilecie podano kilka stacji docelowych do wyboru, nie interesuje nas, która z nich została wybrana). Ponadto zwracamy uwagę na cenę biletu oraz ewentualną literkę przy stacji początkowej (oznacza ona, w której kasie został kupiony bilet). W przypadku zmiany cen, nowa wartość biletu wpisywana była długopisem - tu interesuje nas tylko ta wartość. Kolor tuszu czy charakter pisma kasjerki nie mają dla nas znaczenia.
» Kolej - bilety do kasowników
Oprócz nominałów i rewersów, rozróżniamy także znaki wodne (starsze bilety SKM miały dwa różne wzory), rodzaj ulgi, numer serii, a także rok i numer zamówienia (informacje podane przez drukarnię w dolnej linii).
Poszczególne wzory różnią się często jedynie treścią nadruku z informacjami o zasadach użytkowania biletu (umieszczone są zazwyczaj mniejszym drukiem z boku lub na rewersie). Te szczegóły również są dla nas istotne, zwróćcie na to uwagę, ponieważ nie rzucają się zbytnio w oczy.
Wśród biletów do kasowania częste są także przeceny - nowy nominał może być wpisany długopisem lub wbity pieczątką. W przypadku ręcznego podania nowego nominału nie interesuje nas rodzaj pisaka czy styl pisma. Jeżeli natomiast nowy nominał został przybity pieczątką, ma znaczenie i kolor tuszu i wzór tej pieczątki. Lokalizacja przebitki nie jest dla nas ważna.
Oprócz pieczątek z nowym nominałem, rozróżniamy także ewentualne pieczątki określające rodzaj biletu, np. "przejazd rodzinny", "senior" itp. Nie ma natomiast znaczenia pieczątka kasy wydającej bilet oraz pieczątki określające godziny ważności biletu. Nieistotne są także treści typu "do stacji...".
» Bilety blankietowe i komputerowe
Interesują nas jedynie szczegóły blankietu - te, które powstały na poziomie drukarni. W szczególności istotne są rewersy, numer serii i numer zamówienia. Nie mają dla nas znaczenia żadne treści wpisywane w momencie sprzedaży biletu. Nie interesuje nas więc ani trasa, ani cena, ani rodzaj biletu, ani żadne pieczątki.
Bilety lotnicze
Rozróżniamy ogólny wzór biletu.
Nie interesują nas szczegóły nadruku - trasa, numer lotu, miejsce, cena itp.
Pozostałe
W pozostałych kategoriach zwracamy uwagę przede wszystkim na wygląd biletu - a więc na obrazki, nadruki, pieczątki, ceny.
W przypadku biletów sportowych interesują nas również nazwy drużyn (także, jeżeli są przybite pieczątką).
Bilety z kin, teatrów itp. rozróżniamy na podstawie wyglądu i ceny - nie bierzemy pod uwagę tytułu filmu, przedstawienia; numeru miejsca.
Wejściówki na msze św. z udziałem papieża różniące się numerem sektoru - to dla nas różne bilety.
Nie interesują nas ręczne dopiski, dotyczące daty czy godziny ważności biletu (np. na biletach parkingowych). Bilety z parkomatów rozróżniamy według ogólnego wzoru nadruku i ceny - również tutaj nie interesuje nas data czy przedział czasowy.
Jak długo zbieramy?
Jacek
Bilety zbieram od dziecka. Już jako kilkuletni brzdąc zachowywałem wykorzystane przez siebie bilety i odkładałem na osobną kupkę. To pierwsze dziecinne zbieranie nie trwało długo. Nastąpiło kilka lat przerwy, dotychczas zebrane bilety zaginęły (na szczęście część z nich udało się później odnaleźć).
Do zbierania biletów powróciłem w połowie szkoły podstawowej, gdy bilet tramwajowy kosztował 30zł. Zbieractwo to wciąż opierało się na zachowywaniu własnych wykorzystanych biletów. Były to więc niemal wyłącznie bilety obowiązujące w Krakowie. Pierwsze udokumentowane liczenie biletów, przeprowadzone 5. stycznia 1990 roku, wykazało, iż tego dnia posiadałem 541 wszystkich biletów. Nie wiadomo, ile było różnych, gdyż w tym czasie wszystkie bilety były w jednym miejscu, nie rozdzielone na nominały.
W ciągu kolejnych lat kolekcja powoli, acz systematycznie, się powiększała. W połowie roku 1997 (po kilkunastu latach zbierania!) ilość różnych biletów osiągnęła zawrotną liczbę 180.
W tym właśnie czasie (sierpień 1997) nastąpił przełom. Podczas jednego z wyjazdów wakacyjnych poznałem innego kolekcjonera biletów - jak się okazało, również z Krakowa. Zainspirowany doświadczeniem swojego kolegi, innym okiem spojrzałem na zbieractwo i tak oto zaczęła się, tym razem już poważna, zabawa w bilety.
Mimo pewnego ożywienia, przez kolejne miesiące kolekcja nie rozwijała się zbyt szybko. Wciąż zdany byłem tylko na siebie. Niestety, bez pomocy innych osób trudno jest marzyć o stworzeniu przyzwoitej kolekcji biletów z całej Polski.
W roku 1998 uzyskałem dostęp do internetu. Trochę poszukiwań, kilka ogłoszeń - i okazało się, że takich bileciarzy jak ja jest kilku. Nowe znajomości i pierwsze wymiany biletów zapoczątkowały okres coraz prężniejszego rozwoju kolekcji.
Stworzenie strony internetowej, poświęconej biletom komunikacji miejskiej, jeszcze bardziej ułatwiło kontakt. Na horyzoncie pojawiali się kolejni zbieracze. Okazało się, że wcale nie jest nas aż tak mało.
Jednym z moich pierwszych - i jak się potem okazało - najlepszych partnerów była Agata ze Świnoujścia. Odpowiedziałem na jej ogłoszenie na jednej z grup dyskusyjnych i tak zaczęła się nasza współpraca.
Od jakiegoś czasu razem zbieramy bilety komunikacyjne, a od sierpnia 2003 - wszystkie.
Agata
Jak daleko sięgam pamięcią, zawsze miałam skłonności do gromadzenia wszelkich śmieci (np. rysunków, wycinków z gazet, pocztówek, biletów - "bo mogą się przydać", "bo szkoda wyrzucać"). W rzeczywistości czasem tylko przydawały się do zabawy. Pocztówki wykorzystywaliśmy do zabawy w pocztę, a bilety autobusowe - do orgaznizowania loterii (nadawały się do tego świetnie, bo każdy miał inny numer!).
Chodziłam już do liceum, kiedy wraz z mamą i bratem pojechałam na wycieczkę do Belgii, Holandii i Luksemburga. Właściwie nie miałam wcześniej żadnych biletów zagranicznych, więc było to dla mnie coś nowego. Tak mi się spodobały (kolorowe, niektóre bardzo duże), że wpadłam na pomysł zbierania biletów. Był to maj 1996r.
Gdy ogłosiłam rodzinie mój zamiar, okazało się, że tata ma jeszcze niewielką kolekcję biletów ze swoich szkolnych i studenckich czasów. Wspaniała rzecz - bilety sprzed kilkunastu lat (a nawet starsze) wszystkie dokładnie opisane. Powyciągałam pochowane w różnych miejscach bilety, dołożyłam do otrzymanego "spadku" i policzyłam. Ponad 300 różnych biletów! Doskonały początek. Wybrałam te, moim zdaniem, najładniejsze i ułożyłam je w albumie; pozostałe trzymałam w pudełku.
Jako że interesuję się sportem, najcenniejsze były dla mnie bilety sportowe. Nie zwracałam natomiast szczególnej uwagi na bilety komunikacji miejskiej - wydawały mi się jednorodne i nieciekawe.
Jakiś czas potem okazało się, że mogę gościnnie korzystać z internetu. Wykorzystałam to do poszukiwań, przede wszystkim przez ogłoszenia. Na jedno z takich ogłoszeń odpowiedział w listopadzie 1999r. Jacek z Krakowa - pierwsza osoba, z którą wymieniałam bilety. Kiedy napisał, że posiada ok. 4200 różnych biletów, na chwilę odechciało mi się zbierania. Przy tej liczbie moje 2000 wyglądały śmiesznie. Ale dość szybko pozbierałam się po tym szoku. Nawiązałam kontakty z kilkoma innymi kolekcjonerami, w pomoc zaangażowała się cała rodzina i znajomi, biletów szybko przybywało. Wtedy też, kiedy to otrzymywałam od Jacka coraz ciekawsze bilety komunikacji miejskiej, zaczęłam poświęcać im więcej uwagi i bardzo je polubiłam.
Kiedy niedawno moja - już pokaźna - kolekcja połączyła się ze zbiorami Jacka, wszelkiego rodzaju biletów zaczęło przybywać jeszcze szybciej. W końcu co dwóch zbieraczy, to nie jeden.
Jak porządkujemy bilety?
Polskie bilety komunikacji lokalnej porządkujemy według województw, a dalej alfabetycznie miastami. Sposób ułożenia biletów w obrębie miasta w dużym stopniu uzależniony jest od różnorodności i rodzajów biletów, zawsze jednak staramy się zachować chronologię. Układamy więc bilety albo chronologicznie według wzorów, albo według cenników.
Kolejne segregatory zajmują bilety komunikacji lokalnej z Europy. Te układamy alfabetycznie państwami, a w obrębie państwa - miastami. Wyjątek stanowią tu Niemcy i Hiszpania - ze względu na dużą ilość posiadanych biletów z różnych miejscowości zdecydowaliśmy się wprowadzić dodatkowo (podobnie jak w Polsce) segregację regionalną.
Bilety komunikacji lokalnej z innych kontynentów to kolejne segregatory - podobnie jak poprzednio następujące po sobie państwa ułożone są alfabetycznie.
Bilety autobusowe komunikacji podmiejskiej ułożone są rejonami, obejmującymi na ogół okolice poszczególnych miast, do których dojeżdżają busy (np. okolice Krakowa, okolice Tarnowa itp.). W obrębie rejonu alfabetycznie wg miejscowości (siedziby) oraz nazwy przewoźnika.
Następne w kolekcji są bilety dalekobieżnej komunikacji autobusowej, bilety międzynarodowe oraz przewozy pracownicze.
Wśród biletów PKS pierwsze miejsce zajmują kartoniki - ułożone według nominałów. Następnie kolej na ogólnopolskie bilety z bloczka. Poszczególne wzory ułożone są chronologicznie. W obrębie wzoru bilety układamy nominałami, a w obrębie nominału - seriami. Trzecią grupę stanowią bilety poszczególnych PKS-ów - przedsiębiorstwa te ułożone są alfabetycznie wg miast.
Pora na bilety kolejowe - najpierw polskie. Na początek idą stare bilety sprzed 1945 roku, potem tradycyjne - popularne w okresie PRL i do niedawna jeszcze spotykane - kartoniki. Bilety te ułożone są według tras, a w obrębie konkretnej trasy według wzorów i cen.
Dalej w zbiorach są różnego rodzaju bilety blankietowe oraz komputerowe.
Sporo miejsca zajmują bilety do kasowania, charakteryzujące się mnogoscią wzorów i nominałów. Układamy je chronologicznie według wzorów, następnie wg rosnących nominałów. Za biletami o nieokreślonych regionach ważności umieszczamy bilety SKM, WKD, WWK oraz ważne w obrębie Szczecina, tras Lublin-Świdnik i Kraków-Wieliczka.
Na końcu segregatora z biletami polskich kolei umieszczamy bilety na kolejki wąskotorowe oraz na przejazdy okolicznościowe.
Bilety kolei zagranicznych układamy alfabetycznie państwami. Podobnie bilety kolei linowych, lotnicze oraz żeglugę.
Również bilety pozostałych kategorii staramy się układać z zachowaniem chronologii, podziału na typy biletów, oraz miasta obowiązywania.
Jak przechowujemy bilety?
Początkowo Agata przechowywała bilety w albumie na zdjęcia (takim, w którym umieszcza się je za pomocą doklejanych "rożków"), ale szybko z tego zrezygnowała.
Jacek przechowywał bilety w klaserach na znaczki. Gdy jednak kolekcja zaczęła się rozrastać, metoda ta okazała się nieskuteczna, ponieważ dołożenie nowych biletów we właściwym miejscu wiązało się nieraz z koniecznością przełożenia wszystkich biletów w klaserach, co nie tylko było czasochłonne, ale narażało też bilety na zniszczenie. Spore trudności sprawia też dopasowanie biletów o niestandardowych wymiarach, co dobrze widać na poniższym zdjęciu.
Zpowyższych względów, gdy bilety przestały się już mieścić w piątym z kolei klaserze, podjęliśmy decyzję o wprowadzeniu segregatorów.
Obecnie niemal wszystkie bilety trzymamy w segregatorach (niemal, ponieważ posiadane wcześniej klasery nadal są wykorzystywane). Na czystej, lub opatrzonej odpowiednim opisem, kartce A4 robimy nacięcia i wkładamy w nie bilety. Ta metoda daje nam dużą swobodę - możemy dowolnie zaprojektować wygląd strony oraz rozplanować układ biletów. Tak wypełnione biletami kartki wkładamy do przezroczystych koszulek, a te do segregatorów. Prezentuje się to całkiem nieźle.
Wielkość kolekcji
Trudno jest podać tu dokładną liczbę posiadanych przez nas biletów. Przede wszystkim dlatego, że niemal każdego dnia liczba ta się zmienia, wciąż przecież otrzymujemy nowe okazy, a znajomym kolekcjonerom wysyłamy nasze dublety. Biletów na wymianę zresztą nie chce się nam ciągle przeliczać, a liczenie tych, które wciąż oczekują na sprawdzenie (a jest tego kilka pudeł) po prostu nie ma sensu. Na bieżąco prowadzimy jedynie dokumentację biletów, które już są sprawdzone i ułożone w segregatorach. Możesz się z nią zapoznać klikając tutaj.
Pamiętać należy, że niemal każdy bileciarz posiada inny zakres kolekcji i stosuje własne kryteria rozróżniania. Dlatego podawane przez różnych kolekcjonerów (w tym przez nas) liczby są trudne do porównania. Zresztą celem zbieractwa nie jest przecież zajęcie wysokiej pozycji w rankingu. Nas cieszy fakt, że kolekcja jest rozbudowana, że posiadamy wiele rzadkich i cennych okazów, a niektóre serie nawet w komplecie. To wystarczy. Dążymy do skompletowania brakujących okazów, a nie do osiągnięcia pierwszego miejsca w Polsce.
Historyjki o biletach
Bilety do kolekcji pozyskujemy na różne sposoby - znajdujemy, wymieniamy, kupujemy, dostajemy... Nierzadko przypadek sprawia, że jakiś bilet trafia w nasze ręce. Czasem są to bardzo zaskakujące sytuacje.
Nie dziwi znalezienie biletu ze Szczecina w Świnoujściu czy z Krakowa w Tarnowie. Jednak niekiedy odległości między miejscem skasowania a miejscem znalezienia biletu znacznie się wydłużają. Jacek znalazł swój pierwszy bilet z Puław oczywiście na przystanku autobusowym, ale w Krakowie. Ja mój pierwszy "tarnów" podniosłam na parkingu na Jasnej Górze, a pierwszy "ciechanów" we Wrocławiu w czasie postoju w drodze do Włoch. A i to było nic w porównaniu z tym, co spotkało mnie w słonecznej Italii. Otóż podczas spaceru po Wenecji dojrzałam leżące na chodniku dwa bilety komunikacji miejskiej z Olsztyna!
Wszystko to były bilety aktualnie obowiązujące. Dużo trudniej pojąć, skąd nagle - w najmniej prawdopodobnych miejscach - znajdują się bilety sprzed kilku czy nawet kilkunastu lat. I pomyśleć, że wystarczyło iść na prom w Świnoujściu, żeby po drodze znaleźć stary "gorzów" sprzed denominacji albo na spacer z psem, żeby w jednym z krakowskich parków zebrać z trawy kilka biletów z czasów, kiedy w całym kraju obowiązywały te same...
Są ludzie, którzy za nic nie mogą zrozumieć, że w ogóle można coś zbierać. Ale są i tacy, którzy uważają, że - jak mawia moja koleżanka - świrów i maniaków należy wspierać. Kiedyś w czasie podróży pociągiem z Wrocławia do Leszna przeglądaliśmy nasze nowe zdobycze. Nieoczekiwanie, siedzący koło nas współpasażer podał nam kilka wyciągniętych z kieszeni wrocławskich biletów. Podobną sytuację miał Jacek w innym pociągu - tyle że tym razem dostał "warszawy".
Dobrze jest czasem zajrzeć do starych papierów i książek. Przeglądając szpargały przeznaczone na makulaturę, Jacek - oprócz fragmentów swojej dziecięcej twórczości - wyciągnął spośród nich stare, ogólnopolskie bilety za 3 i 6zł. O tym, że warto korzystać ze słowników, przekonałam się niejednokrotnie. Ale utwierdził mnie w tym jeden z moich wykładowców, kiedy podczas zajęć z przyniesionego z biblioteki słownika wypadł mu poznański bilet z początku lat 90-tych.
Nie był to jedyny wkład niczego nieświadomych wykładowców w wzbogacanie naszej kolekcji. Moja koleżanka wraz z kolegami czekała kiedyś na jednego z nich w jego gabinecie. Koledzy nudzili się, więc trochę się wokół rozglądali - i wśród stert papierów dostrzegli kolejowe kartoniki. "Czy ta twoja koleżanka jeszcze zbiera bilety?" - spytali. Nie muszę chyba dodawać, że te cenne bilety znajdują się teraz w segregatorze podpisanym "PKP".
Również przeglądanie rodzinnych pamiątek może być bardzo korzystne dla kolekcji. Podczas odwiedzin u babci przeglądałam album ze zdjęciami z dzieciństwa kuzynki. Wśród nich był... bilet, na którym mała kuzynka pierwszy raz sama jechała autobusem. Może i zostawiłabym go w spokoju, gdyby nie fakt, że takiego w naszej kolekcji brakowało. Zdobycie tego biletu zajęło mi kilka kolejnych wizyt. Szczególnie trudne było uzyskanie zgody kuzynki. Babcię udało się przekonać - w zamian musieliśmy dostarczyć skan biletu.
Każdy bilet ma swoją własną, choć nie zawsze tak barwną historię. Powyżej opisałam tylko te najciekawsze, te, które wryły się w naszą pamięć, sprawiły, że wymienione bilety nabrały szczególnego znaczenia.
Agata
Ciekawostki
1) Gdynia - bilęty
W latach 1994 - 1996 ZKM w Gdyni zachęcał pasażerów do kupowania bilętów okresowych.
Ciekawe czy komuś udało się otrzymać bilęt? Innym błędem na tym samym bilecie jest przecinek po słowie "komunikacji".
2) Lublin - 31. czerwca
W roku 1995 MPK w Lublinie ogłosiło termin ważności swoich biletów. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ostatniego dnia ważności jeszcze nie było! A skoro go nie było, bilety te nadal są ważne :)
3) PKS Mława, Łomża - SMS na minuty
Rok 2003 - na rewersie biletów PKS Mława i PKS Łomża (być może dotyczy to również innych PKSów) pojawiła się wiadomość o możliwości uzyskania potrzebnych informacji dzwoniąc lub wysyłając SMS na podany numer. Pamiętać jednak należy, że za każdą minutę SMS zapłacimy 1zł+VAT!
To nie wszystkie "kwiatki", jakie posiadamy w zbiorach. Być może uda nam się kiedyś napisać np. o warszawskiej Syrence na biletach poznańskich czy o bilecie tramwajowym z Wągrowca.